Niezależność. Ten argument pojawia się bardzo często wśród firm, które chcą wdrożyć system e-commerce. Tylko, że pełna niezależność oznacza dla nich ponoszenie ogromnych kosztów na wytworzenie, rozwój i utrzymanie własnego oprogramowania. Te można znacznie ograniczyć wiążąc się z dostawcą oprogramowania, tracąc jednak wspomnianą niezależność. Ale czy na pewno? Postanowiliśmy stworzyć ekosystem, który rozwiązuje oba wyzwania.

„Chcę mieć dużą niezależność w rozwijaniu e-commerce”

Przekroczenie pewnego rozmiaru i zaawansowania wymagań stawianych przed systemem e-commerce, sprawiało, że czasami jedynym wyjściem okazywały się systemy w pełni dedykowane. Wtedy można było stworzyć w nim praktycznie każdą funkcję. To jednak miało swoje mniej barwne strony. Wysokie koszty. Firmy ponosiły je albo utrzymując własne zespoły developerskie, albo wiążąc się z firmami tworzącymi dedykowane rozwiązania.

Pierwszy model zakładał dodatkowy koszt stworzenia, rozwoju i utrzymania systemów, razem z kosztem know-how zespołu, który najczęściej musiał je wykształcić razem z nim. Drugi, wiązał niejako firmę z dostawcą, co nie zawsze podobało się zlecającym w długiej perspektywie czasu. Nie mieli wtedy też możliwości dodawania nowych opcji, kanałów sprzedaży czy kolejnych frontów bez współpracy z dostawcą. Ten jednak dawał im bezpieczeństwo i stabilne działające oprogramowanie i rozwój nawet najtrudniejszych, corowych funkcji, który własny zespół mógł tworzyć metodą prób i błędów.

Istniała też możliwość zmniejszenia kosztów poprzez skorzystanie z opcji dedykowanego oprogramowania na open source i poleganiu na społeczności, freelancerach lub firmach wdrożeniowych. Jednak popularność tego podejścia wywindowały stawki, a polskie firmy IT wolały szukać klientów w Europie i Stanach po atrakcyjniejszych, względem lokalnego rynku stawkach.

„Chcę mieć stabilny core systemu”

Z kolei wiązanie się z dostawcą oferującym oprogramowanie w standardowym modelu SaaS obniżyło koszty, ale nie dawało możliwości niezależnego rozwoju od dostawcy w praktycznie żadnym kierunku pod względem technologicznym. Dodatkowo, warstwa frontendowa i backendowa były powiązane z sobą architekturą monolityczną. Firmy oferujące oprogramowanie SaaS nie rozdzielały tych struktur, a indywidualne podejście na standardowych warunkach abonamentu było niemożliwe. Chyba, że przejdziemy na inny, bardziej dedykowany poziom systemu i obsługi… I tak błędne koło się zamyka.

Którą część biznesu outsourcować, a którą rozwijać samemu?

Coraz więcej firm myślało o modelu, który leży pomiędzy opisanymi wyżej. Najchętniej oddaliby na zewnątrz najtrudniejsze rzeczy do stworzenie, utrzymania i rozwoju, a sami ze swoim zespołem rozwijali by inne, bardziej sprzedażowe rozwiązania. Najtrudniejsze zawsze są integrację, utrzymanie czy aktualizacje wszystkich połączeń. Z drugiej strony firmy chciałyby mieć możliwość indywidualnego wdrażania i rozwoju takich obszarów jak aplikacje, narzędzia czy design i frontend. Takim obszarem mógłby być także hosting.

Dekapitacja systemu, to umożliwienie wdrożenia niezależnego rozwiązania do jego core

Znaleźliśmy rozwiązanie - dekapitacja systemu

Jako producent oprogramowania e-commerce, który uproduktawia potrzeby klientów, tworzy bogatą w funkcję platformę działającą w modelu SaaS łączącą z możliwościami dodania unikalnych funkcji, mamy rozwiązanie tego problemu. Standardowo oferujemy całościowy system - zarówno frontend jak i backend. Połączone są one poprzez API, czyli niezależną szyną informacyjną. I to stanowi całość składającą się z dwóch niezależnych elementów. Jednak możemy dokonać dekapitacji, czyli rozdziału. Wtedy klienci mają możliwość oddania nam tylko backendu. W core merce mają ponad 1500 aktualizacji rocznie, gwarancję działania, SLA i możliwość dodania nowych opcji. Sami z kolei w tym podejściu mogą tworzyć frontend wykorzystując obecne rozwiązania, rozwiązania open source (np. Vue Storefront) czy inne opcje. Mają niezależność na froncie i pewność w core.

Przyszłość to stabilne, ale otwarte rozwiązania

Nowoczesne podejście do enterprisowych rozwiązań e-commerce to właśnie otwartość. Taka idea sprawia, że łatwo uruchamiać nowe kanały, migrować, ulepszać. Podstawą tych działań jest stabilny core zasilany w dane od innych systemów (ERP, PIM, inne).