Handel w internecie kojarzy się z wieloma możliwościami. Istnieją jednak branże, które nie mogą korzystać z pełnej swobody. Niedawny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego daje możliwość wejścia do internetu nie tylko małym działalnością, ale też dużym producentom i dystrybutorom, którzy od pewnego czasu zastanawiali się jak skrócić dystans do klienta końcowego.

Handel produktami alkoholowymi w sieci jest zakazany. Jednak w Polsce działa mnóstwo sklepów internetowych z alkoholem wykorzystujących niejasności w przepisach pochodzących jeszcze z… 1982 r. Umożliwienie sprzedaży online mogłoby pomóc producentom, których dotknęła pandemia, a także odświeżyły przepisy, które maja kilka dekad.

Pandemiczne zamykanie restauracji, barów i klubów było wyzwaniem nie tylko dla właścicieli lokali, ale też producentów napojów alkoholowych, takich jak lokalne rzemieślnicze browary. Wielu z nich dystrybucję opierało głównie na sprzedaży w punktach gastronomicznych.

Co prawda pandemia zmienia realia działania biznesu i pozwala zupełnie nowym branżom wejść do sieci - o czym świadczą choćby szybkie wzrosty sprzedaży w internetowych sklepach spożywczych - to jednak producentom wyrobów alkoholowych na przeszkodzie stają względy prawne.

W sklepie wolno, w domu nie

Regulacje, które utrudniają dystrybucję w tej kategorii przez internet, są o dekadę starsze niż pierwsze połączenia internetowe w Polsce. Ich podstawą jest Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 r. Ogranicza ona liczbę podmiotów, którym wolno sprzedawać alkohol, za pomocą koncesji udzielanej przez samorządy.

Głównym powodem istnienia restrykcji w dostępie do tego typu produktów jest uniemożliwienie zakupu go osobom nieletnim, przy czym kluczowe w interpretacjach przepisów okazuje się kryterium lokalizacji. Zawęża ono listę miejsc, gdzie może dojść do sfinalizowania transakcji do sklepów i lokali z koncesją, a wyklucza prywatne mieszkania. Technicznie rzecz biorąc, legalny jest więc sam zakup online. Jedynie jego wydanie nie powinno mieć miejsca na progu mieszkania kupującego, a jedynie na miejscu w sklepie.

Powyższe rozróżnienie otwiera zatem furtkę dla najczęściej wybieranej metody znajdowania wyjścia z niekorzystnej dla producentów sytuacji prawnej. Jest nią korzystanie z usług tzw. pełnomocnika, któremu konsument zleca odbiór nabytego drogą elektroniczną produktu w sklepie i dostarczenie go do domu. Pełnomocnikiem może być... firma kurierska.

- Gra w kotka i myszkę z ustawodawcą może wydawać się zabawna, kiedy mamy do czynienia ze zjawiskiem o niewielkiej skali, tymczasem pandemia zmieniła proporcje. Obserwujemy bezprecedensowy boom na zakupy spożywcze online. Jednak w ofercie wielu sklepów e-grocery nie znajdziemy wyrobów alkoholowych ze względu na obawy przed działaniem na granicy prawa. Jednocześnie dla dużej części producentów i sprzedawców zmagającej się z obostrzeniami inwestycja w e-commerce mogłaby stać się kołem ratunkowym dla ich biznesów, a w czasie post-pandemicznym sposobem na wyjście z kryzysu. Pomogłaby im mała zmiana przepisów i wdrożenie technologii ograniczającej możliwość zakupu tylko dla osób pełnoletnich, która już istnieje - zauważa Paweł Szewczyk, wiceprezes zarządu merce.com.

Czas na zmiany?

Pełne zezwolenie na sprzedaż produktów alkoholowych przez internet w Polsce było przedmiotem jednej z poprawek do tzw. Tarczy 4.0. Kilka tygodni później znalazło się też w poselskim projekcie ustawy zmieniającym regulacje sprzed niemal 40 lat. Jak dotąd jednak, proponowane zmiany nie nabrały mocy prawnej, choć do ministerstwa zdrowia wpłynęła kolejna interpelacja poselska z prośbą o rekomendację w tym obszarze. O liberalizację przepisów apelowało też Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych.

Wyeliminowanie ryzyka sprzedaży osobom nieletnim mogłoby się odbywać przez dopilnowanie niemożności dokonania przez nich zakupu oraz wejścia do e-sklepu bez potwierdzenia swojej tożsamości. Obecny system funkcjonujący na stronach z wyrobami alkoholowymi polegający na deklaratywnym podaniu swojego wieku okazuje się niewystarczający - każdy może po prostu wybrać fałszywą datę urodzenia.

- Skoro w tradycyjnych sklepach sprzedawca porównuje zdjęcie z dowodu osobistego klienta z twarzą, którą widzi po drugiej stronie lady, w internecie też nie powinno być wymagane skomplikowane cyfrowe uwierzytelnianie, a podobna metoda. Stosuje ją na przykład estoński startup Veriff wykorzystując kamery w laptopach i smartfonach, które w sprzęcie najnowszych generacji robią zdjęcia w odpowiedni wysokiej jakości, oraz algorytm sztucznej inteligencji. Porównuje on rysy twarzy z dokumentu, z tymi, które widzi kamera w tej chwili. W Polsce działają podobne rozwiązania, jak choćby Authologic, który oferuje weryfikację tożsamości wieloma metodami, w tym za pomocą selfie czy wideo. W bardziej restrykcyjnym modelu moglibyśmy wymagać okazania dowodu przy każdym zakupie, lub też prosić o niego tylko raz, podczas zakładania konta klienta w sklepie - wyjaśnia Paweł Szewczyk.

Veriff - jedno z dostępnych narzędzi do weryfikacji wieku użytkownika:

Do wykorzystania podobnej techniki weryfikacji wieku przymierza się YouTube. Firma ogłosiła, że dostęp do niektórych materiałów będzie wymagał zeskanowania dokumentu tożsamości. Biorąc pod uwagę globalny zasięg tego serwisu, można się spodziewać, że rozwiązanie to stanie się punktem odniesienia w podobnych sytuacjach.

Jak to wygląda za granicą?

Głośną transakcją w tym kontekście było przejecie przez Ubera startupu Drizly. Firma zajmuje się właśnie dostawami napojów alkoholowych, soków i przekąsek na terenie Stanów Zjednoczonych. Włączenie jej oferty w zakres usług Uber Eats kosztowało giganta 1,1 mld dolarów, co pokazuje, że na amerykańskim rynku widać duży potencjał do rozwoju alkoholowego e-commerce.

W USA zamawianie takich produktów online jest legalne w większości stanów. Handel trunkami w sieci dopuszczony jest również w Wielkiej Brytanii, Australii, Chinach i wszystkich krajach Unii Europejskiej (poza Polską, gdzie przepisy są wciąż nieprecyzyjne) włącznie ze Szwecją, która mimo restrykcyjnych przepisów dotyczących sprzedaży alkoholu, zezwoliła na jego zakup online już w 2008 r. Jako ostatnia do tego grona dołączyła Łotwa, właśnie ze względu na pandemię.

Przełomowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego

Na początku września 2022 roku NSA wydał wyrok pozwalający sprzedawać napoje alkoholowe przez internet. Wyrok dotyczy sklepu monopolowego posiadającego koncesję do sprzedaży w formie standardowej, stacjonarnej.

Sąd argumentował, że zakup przez witrynę internetową i dostarczenie go do domu klienta, nie może być przyczyną zabrania z tego powodu koncesji na sprzedaż. Eksperci podkreślają, że nie jest to wprost zezwolenie na otwarcie rynku. Sąd jednak zauważył, że dla sklepów sprzedających stacjonarnie, internet jest formą komunikacji z klientami, z której mogą w obecnych realiach korzystać. Całą historię opisała między innymi Rzeczpospolita wskazując wcześniejsze etapy w tym procesie NSA.

Kogo najbardziej zainteresują zmiany?

Wśród potencjalnych beneficjantów można zauważyć dwa typy podmiotów:

Obecne sklepy z koncesją.

Sklepy mające już koncesję na sprzedaż stacjonarną będą mogły rozpocząć sprzedaż w sieci. To jednak nie bedzie duża skala, ponieważ zazwyczaj są to małe, lokalne przedsiębiorstwa czy nawet pojedyncze sklepy. Ich skala działalności może nie być na tyle duża, by znalazło się w niej miejsce na sprzedaż w internecie.

Producenci i dystrybutorzy.

Inaczej sprawa wygląda z dużymi producentami czy dystrybutorami, którzy do tej pory obserwowali rynek. Zazwyczaj zrzeszają oni wiele marek w swojej działalności. Ich skala jest na tyle duża, że z łatwością będa mogli stworzyć przestrzeń na nowe działy i zespoły zajmujące się e-commerce. Jakich rozwiązań będą szukać?

  • Elastycznych i potrafiące pogodzić dynamikę sprzedaży w e-commerce z obecnymi procesami produkcji i sprzedaży
  • Otwartych na integrację, która będzie niezbędna do rozszerzania sprzedaży na istniejące sieci detaliczne lub marketplace
  • Kompletnych, gdzie będzie można obsługiwać sprzedaż B2B, jak i uruchomić sprzedaż bezpośrednią dla klientów detalicznych dla wielu marek stosując wybraną strategię (np. parasolową).

Nasze podejście do transformacji sprzedaży wzbudziło Twoje zainteresowanie? Zobacz dodatkowe teksty: